Jej wysokość Gąbeczka z H&M i inni - czyli moje aplikatory do podkładu


Dzisiaj przedstawię Wam swoich pomocników do nakładania podkładów.
Korzystam z nich naprzemiennie, w zależności od czasu jakim dysponuję, rodzaju podkładu i ... kaprysu ;)

Moim pierwszym akcesorium do nakładania fluidu był zwykły języczkowy syntetyczny pędzel z Sephory. Kupiłam go już grubo ponad 12 lat temu, w czasach gdy większość z nas podkład nakładała dłonią. Szczerze, to wówczas pędzel nie przypadł mi do gustu. Nie umiałam się nim posługiwać, smużył i rozmazywał. I wróciłam do "ręcznego" nakładania podkładu. Teraz patrzę na niego łaskawszym okiem i czasami używam do korektora pod oczy lub do nakładania "mokrych" bronzerów.


Pierwszą gąbeczkę zakupiłam w Rossmannie. To była różowa For Your Beauty, ścięta gąbeczka łudząco przypominająca słynną pomarańczową z Real Techniques. Gąbeczka całkiem nieźle dawała sobie radę, rosła po namoczeniu, była miękka, mało porowata. Ale uciążliwa do czyszczenia. Niestety nie mam już jej w swoich zasobach. Można ją nadal nabyć w Rossmannie, tu link

Czas na mój hit. Gąbeczka z H&M za jedyne 9,99 zł  - tu link. Niesamowicie miękka, szybko zwiększa swoją wielkość po namoczeniu, porowata. Praktycznie każdy podkład świetnie się nią nakłada. Daje naturalne wykończenie, pobiera troszkę podkładu, ale mniej niż poprzednia. Do tego bardzo łatwo się ją czyści. Tak wygląda po miesiącu prawie codziennego używania i każdorazowym czyszczeniu olejkiem Isana.



Wśród moich pomocników makijażowych są też dwie nowości: pędzel syntetyczny z Hebe F08 i silisponge, czyli silikonowe takie coś, co jeszcze nie ma polskiej nazwy ;)

Pędzel kupiłam z myślą o podkładach, korektorach i konturowaniu na mokro. Jego kształt i gęstość jest bardzo uniwersalna. Jeśli chodzi o podkłady, to tym pędzlem nakładam fluidy gęste i treściwe w swojej formule. Poza tym używam go do kremowego  różu i do konturowania na mokro, a także czasami do przypudrowywania korektora pod oczami. Podoba mi się jakość pędzla. Jest dość gęsty, zbity, ale delikatny dla twarzy, idealnie przycięty i nie traci włosów. Zresztą przed zakupem mogłam go dokładnie sprawdzić, bo w Hebe wszystkie wzory pędzli są dostępne dla klientek na specjalnej tablicy. 


Silisponge, a raczej jego podróbkę zamówiłam z ciekawości na Aliexpress. Obejrzałam chyba kilkanaście filmików z testami tego wynalazku i tak mnie to zaintrygowało, że zdecydowałam się wydać prawie 1$ na kawałek czegoś co przypomina żelową wkładkę do butów Kiwi. Najlepsze było to, że trafiłam na tylko jedną pochlebną opinię, za to samego Jeffree Stara


Hmmm... sama nie wiem co mam o niej myśleć. Są podkłady, które jako tako dają się rozprowadzić albo raczej wklepać a są takie, które się mażą, odklejają od twarzy lub nawet ciastkują. Zapomnieć należy o nakładaniu korektora pod oczy tą tzw. "gąbeczką". Nie nadaje się do delikatnych stref twarzy, bo jest dość twarda i mało precyzyjna. Ma za to jedną niewątpliwą zaletę - czyści się ją w 5 sekund! 
Ale czy to przebije wszystkie wady? Wprawdzie królowa jest tylko jedna!



Komentarze

Popularne posty

zBLOGowani.pl
TestMeToo - dołącz do nas